Arvale oczami bohatera
Dawno temu na świecie panował pokój między ludźmi i smokami. Mroczny Smok zerwał go i doprowadził do zagłady wiele istnień. Pojawił się jednak bohater, który pokonał smoka i wprowadził go w mistyczny sen. Kiedy smok zaczyna się budzić przybywa kolejny heros usypiając go ponownie. Tym razem bohaterem ma zostać…
Duncan Forsythe, syn Druncana. Do tej pory wiodłem spokojne życie królewskiego ogrodnika. Walczyłem z chwastami i szkodnikami. Czasami zdarzało się robić za królewską praczkę. Jednak ktoś z PDAmill stwierdził, że zabawnie będzie, jeśli zostanę bohaterem ich gry. Czemu legendy i przeznaczenie zawsze muszą wybierać osoby bez odpowiednich kwalifikacji?
Dobrze, już dobrze. Skoro tak chce przeznaczenie, to zostanę tym bohaterem, ale to Ty go ze mnie zrobisz! Zadowolony? Pewnie grałeś już w jakieś gry RPG, więc nie powinieneś mieć kłopotu. Gdzie mam iść? Gdzie zajrzeć? Z kim porozmawiać? Sterowanie jest proste i intuicyjne, więc sobie z nim poradzisz.
Czas ruszać w drogę. Król zezwolił na zaopatrzenie się w skarbcu. W skrzyni można znaleźć 3 rodzaje broni (miecz, włócznię i pałkę), zbroję, tarczę i trochę złota. Dostępne są też 3 rodzaje magii (Ognia, Ziemi i Wody). Magicznych różdżek u króla nie znajdę, ale można je kupić w sklepie. Mogę też, jak jakiś kleptoman, przeszukać skrzynki i regały w domach mieszkańców pobliskiego miasteczka i na pewno znajdę coś przydatnego.
Jeśli chodzi o mieszkańców, to nie zapominaj, że z każdym można porozmawiać. Większość ograniczy się do krótkiego pozdrowienia, ale od wielu można też dostać ważne informacje lub proste zadania do wykonania.
Wychodząc z miasta trzeba się liczyć ze spotkaniem z dzikimi stworami i nieprzyjaźnie nastawionymi ludźmi z którymi trzeba walczyć. Jako królewski ogrodnik moją podstawowa bronią w codziennych walkach o ładniejszy ogród był zwykły szpadelek. Dostałem od króla bardziej reprezentacyjny oręż, ale nie licz, że z moimi umiejętnościami pokonam coś większego niż szczur. Zdaję się na Ciebie. System walki jest turowy, więc możesz się dobrze zastanowić przed kolejnym krokiem. Wspomniałem wcześniej o 3 rodzajach broni i magii. Interakcja między nimi działa na zasadzie gry „papier, nożyczki, kamień”. Miecz jest silniejszy od maczugi, ale gość z włócznią przebije mnie nią nim podejdę do niego na odpowiednią odległość. Pomoc w wyborze odpowiedniej broni stanowi mała, kolorowa kula na górze ekranu.
Po kilku wygranych walkach powinienem nabrać doświadczenia i moje umiejętności powinny wzrosnąć. To przecież gra RPG. Jednak tutaj nie będzie dowolnego podwyższania statystyk. Numerki same się zwiększają kiedy używam danych umiejętności. Tak jest prościej i bardziej realistycznie.
Myślę, że masz już podstawową wiedzę, aby eksplorować świat Arvale. Przejdźmy do bardziej technicznych zagadnień. Gra stworzona przez PDAmill ma już swoje lata, więc grafika nie jest przystosowana do dzisiejszych ekranów o wysokich rozdzielczościach. Mimo to uważam, że grafika jest fantastyczna. Oddaje naprawdę wiele szczegółów mojej skromnej osoby oraz otoczenia. Podkład muzyczny także jest ciekawy i nie męczy w czasie grania. Na szczęście nie kazali mi śpiewać.
Na koniec najważniejsza sprawa, czyli grywalność. Jeśli będzie mierna, nie ma szans abym był w stanie przebyć nawet połowę drogi do jaskini smoka. W tej materii muszę oprzeć się na opinii graczy, którzy już mi wcześniej pomagali. Większości się podobało. Fabuła wcale nie jest taka banalna jakby się mogło wydawać. Znajdzie się też spora dawka humoru (i dużo taczek ;)). Z ekonomicznego punktu widzenia 2,99$ to nie dużo za przynajmniej kilkanaście godzin dobrej rozrywki na Windows Mobile i iPhonie. Można też za darmo zagrać na komputerze stacjonarnym. Naprawdę warto się tym tytułem zainteresować i poznać mnie osobiście.
A teraz przepraszam, ale jeśli jeszcze się nie zdecydowałeś, to teraz wrócę do zamku, powyrywam trochę chwastów w ogrodzie i poobcinam krzewy.
Tekst powstał już dawno, na potrzeby pda2day. Z różnych przyczyn nigdy nie ukazał się na łamach magazynu. Wygrzebałem go na dysku, zrobiłem drobne korekty i pomyślałem, że go tutaj opublikuje. 🙂