Mobilne oprogramowanie otwarte tylko z nazwy

Ponad 70% aplikacji dla Androida i iOS, które korzysta z licencji open source, narusza jej warunki. Taki jest wynik badania przeprowadzonego przez OpenLogic. Przeskanowano 635 najpopularniejszych programów w AppStore i Markecie. Wśród nich znaleziono 52 korzystające z licencji Apache i 16 wykorzystujących GPL. Tylko jedna trzecia (32%) programów w sklepie Apple spełnia wszystkie wymagania. W Android Market jest nieco gorzej, bo jest to 27%. Co jest nie tak z resztą z nich?

Aby oprogramowanie mogło być korzystać z licencji Apache lub GPL musi spełnić tylko kilka warunków. Najważniejszym jest dostarczenie kopii licencji. Trzeba też zapewnić możliwość dostępu do kodu źródłowego dla programów z licencją GPL lub zawrzeć odpowiednie przypisy w aplikacjach na licencji Apache. Nie jest to dużo, ale wielu programistów o tym zapomina lub nie zdaje sobie sprawy z wymagań dotyczących korzystania z licencji. Do tego dochodzi też kilka przypadków, w których wykorzystania kodu open source w oprogramowaniu o licencji zapewniającej o pełnych prawach autorskich.

Skutki niefrasobliwości deweloperów odbijają się na właścicielach sklepów z aplikacjami. Apple już usunęło kilkanaście programów z powodu niezgodności licencji GPL z iTunes. Google także otrzymało już wnioski o skasowanie oprogramowania, które łamie licencje, jednak jeszcze nie podjęło działań.

W takiej sytuacji, decyzja Microsoftu o nie wspieraniu licencji GPL w Marketplace wydaje się całkiem logiczna i uzasadniona.  Pojawiło się sporo krytycznych opinii na ten temat, ale trzeba zrozumieć trudności w spełnieniu warunków licencji przy zamkniętym ekosystemie Windows Phone 7. W Redmond musiano by rozwiązać problem udostępniania kodu źródłowego i umożliwienie dalszej dystrybucji. Przy jakiejkolwiek wpadce trzeba się też liczyć na reakcje posiadaczy licencji i fanów wolnego oprogramowania, którzy niespecjalnie lubią Microsoft. Programiści mogą jednak korzystać z innych licencji, np. MIT, BSD, Apache, czy Microsoft Public License.

Obecny stan otwartego oprogramowania na urządzeniach mobilnych jest daleki od ideału. W ciągu ostatnich kilku lat można zaobserwować duży wzrost liczby mobilnych aplikacji jak i programistów. Niestety spora część z nich nie jest do końca świadoma idei wolnego oprogramowania i nie rozumie zapisów licencji. Naraża to na straty wiele firm tworzących oprogramowanie. Co należy zrobić? Przydałby się jakiś sposób edukowania deweloperów. Dobrą metodą byłoby bardziej restrykcyjne sprawdzanie przez sklepy z aplikacjami zgodności programu z licencją i bardziej aktywne działania usuwania przypadków gdzie tej zgodności brak.